Trafić z przesłaniem do młodzieży – spotkanie z Anną Marią Wesołowską
23 września odbyło się w naszej szkole spotkanie z panią sędzią Anną Marią Wesołowską. Jeśli nie mieliście okazji wziąć w nim udziału, zapraszamy do przeczytania relacji jednego z uczestników.
To moje życie i nie pozwolę nikomu go spaprać- w tym sobie-
relacja ze spotkania z Anną Marią Wesołowską
Prokurator lub sędzia płaczący na sali rozpraw powinien stracić pracę. Gdy Anna Wesołowska pierwszy raz usłyszała te słowa od pewnego prawnika, nic nie odpowiedziała. Jednak lata pracy w łódzkim sądownictwie upewniły ją w przekonaniu, że gdyby straciła wrażliwość na uczucia innych, zrezygnowałaby z bycia sędzią.
Jest dzień kobiet. Harcerz, uczeń z czerwonym paskiem idąc do szkoły myśli o swojej dziewczynie. Planuje kupno kwiatów, ale ma tylko 3 zł, gdy róże kosztują 7. W celu rozwiązania problemu prosi napotkanego chłopca o pożyczenie drobnej kwoty 5 zł. Gdy ten się nie zgadza, wyjmuje finkę – harcerski nóż – i rzuca nim w jego kierunku, trafiając tuż nad głową, by go trochę zastraszyć, po czym wymusza pieniądze, zabierając dodatkowo jego bluzę. Chwilę później zostaje zatrzymany pod drzwiami kwiaciarni przez stróża, który szukał rosłego chłopaka, grożącego uczniowi podstawówki nożem. Za wygłupianie się i kradzież 5 zł stanął przed sądem jako oskarżony o rozbój z użyciem przemocy. Kupiona róża nie dotarła do dziewczyny, pewnie została na stoliku przesłuchującego w komisariacie.
Tę historię Anna Maria Wesołowska przytacza, by przedstawić, co nam – uczniom liceum IX LO też się może przytrafić. Za takie głupie zabawy, z jakichkolwiek pobudek możemy trafić na ławę oskarżonych w sprawie o rozbój. Też możemy wyjaśniać, że tylko się wygłupiałem, bo potrzebowałem 5 zł. Błagać, że będę chodził do kościoła, będę się uczył, tylko wypuście mnie z więzienia. Tłumaczyć mnie kiedyś też zabrano plecak i nic się nie stało. Ostatecznie chłopak za zabranie pieniędzy i grożenie nożem zostaje skazany na 2 lata więzienia – przez to, że finka była tępa przestępstwo zostało zaklasyfikowane jako zwykły rozbój.
Kończąc Wesołowska mówi „Zastanówmy się, czy warto”. Bo najmilej wspomina, kiedy się ją zaczepia na ulicy i mówi, że od niej dowiedziano się, jak sobie naprawić życie zanim będzie za późno. Ktoś jej kiedyś powiedział: To moje życie i nie pozwolę nikomu go spaprać – w tym sobie.
Nie wszystkie wyjątkowe historie dzieją się jednak na sali sądowej. Wspomina na przykład rozmowę z rodzicami przedszkolaków, z którymi się spotkała. Pyta dorosłych, jak sądzą – jakie marzenia mają ich uciechy? Chcą może rower lub pieska? Żaden z nich nie zgadł, że marzą, by rodzice się nie kłócili. By nie przeklinali. By się nie zapijali, niei palili. Jeden 5-latek chciał, by tata nie miał kochanek. Po tym spotkaniu wraca jeszcze do dzieci i prosi, by narysowały swoje marzenia. Rysunki te tego samego dnia wywiesza na tablicy przy wyjściu, by rodzice nie mogli ich pominąć. A gdy po wielu łzach, przytulasach i obietnicach nikt nie musi już na nie patrzeć, prawniczka zabiera je ze sobą na spotkania jak te, mające na celu edukowanie młodzieży i ich opiekunów.
Nadmierne wymagania są formą przemocy – mówi na koniec Prawo jest spisane, jednak z dnia na dzień moralne granice mogą się zdawać młodzieży bardziej rozmyte. Nam dorosłym brakuje wyobraźni, dużo trudniej zmienić nasze nawyki, ale wy możecie nad sobą jeszcze popracować. Nie zmarnujcie tej szansy.
Krzysztof Żochowski kl. 3A1