Wymiana polsko-niemiecka w IX Liceum
Ważniejsze wydarzenia w historii wymiany
At the begining of October 2009 Polish-German Student Exchange started. 20 teenagers from EMA Gymnasium in Bonn arrived at Gdańsk Airport. A group of Polish students from the secondary school number IX in Gdynia with their parents were waiting for them at Gdańsk airport. Every Polish student found their exchange partner and took him or her home. After a few hours there was an integration meeting both of the groups in our school. We all introduced ourselves to the another, and went for a walk around the Centre of Gdynia.
For the next 6 days we were visiting many interesting places in Tri-City. We travelled to Gdańsk to see the Old Town, the Motlava and some historical sites. We also showed our German colleagues Sopot with the attractions, the Navy Academy, the Marina, the seaside and Kościuszki Square in Gdynia.
Every evening we met together and had a nice time in clubs. One day we took a trip our of Tri-City to see the concentration camp in Stuthoff. This place made a great impression on the German group and they were realy moved by the sight, because they had never been in a place like that.
Then the last day came the farewell party. Our parents prepared a lot of delicious food and we all gathered at school to say goodbye.
Everybody had to present the outcome of the projects, the subgroups were working on during the week of the exchange, and we had good fun with the presentations. The next morning our German friend flew back home, but we still have contact with each other via the Internet.
Marcin Soszyński
THE EXCHANGE
WE WILL TALK ABOUT THE EXCHANGE, WHICH IS REALLY STRANGE
SOME COME FROM GERMANY THE HOME OF THE HARIBO COMPANY,
ON THE OTHER HAND THERE IS POLAND
WE SAW MANY THINGS ON THE VERY FEW MORNINGS
GDYNIA IS A CITY WHICH IS REALLY PRETTY
WE ALL FELT VERY FREE WHEN WE SAW OUR BEAUTIFUL SEA.
THE WEATHER WASN’T GOOD SO WE HAD TO WEAR A HOOD
MOST OF THE TIME IT WAS QUITE COLD SO A LOT OF GLOVES WERE SOLD
BECAUSE OF MANY CLOUDS THERE WERE NO CROWDS.
A FEW MONTHS AFTER THE GERMANS WILL HAVE GONE
THE POLISH WILL COME TO BONN
THE TOWN WHERE LUDWIG VAN BEETHOVEN WAS BORN
WHO COMPOSED MUSIC NOT ONLY FOR THE HORN
YOU CAN ALSO SEE THE POST-TOWER
AND MORE THAN ONE BEAUTIFUL FLOWER.
SOME OF US BECAME FRIENDS RIGHT AFTER THEY HAD SHAKEN HANDS
WE ALSO TOLD A LOT OF FUNNY JOKES
WHILE WE WERE WALKING THROUGH ALLEYS OF OAKES
IN THE END WE WILL ALL CRY AND LOOK AT THE SKY WITH A TEARFILLED EYE.
24.03.09
Wir kamen um 13.25 in Köln an. Da warteten auf uns unsere Freunde, von ihren Eltern begleitet. Wir fuhren nach Bonn, wo wir die nächsten Tage verbrachten. Die deutschen Familien begrüßten uns sehr herzlich. In Bonn aßen wir zu Mittag. Nach dem Essen fuhren wir zu unserem Treffpunkt im Oberstufenraum. Da konnten wir auch Kuchen essen, die unsere deutschen Freunde vorhin vorbereitet hatten. Am Abend gingen wir spazieren, weil das Wetter sehr schön war.
25.03.09
Um 8 Uhr kamen wir in der Schule an. Da trafen wir den Direktor des EMA Gymnasiums, die uns viele Infos zum Austausch übermittelte. Um 8:50 Uhr gingen wir in das Stadtzentrum. Wir waren im Haus der Geschichte der Bundesrepublik Deutschland, in dem wir mit historischen Ereignissen des Landes vertraut gemacht wurden. Dann gingen wir im Zentrum spazieren und machten eine Stadtrundfahrt. Obwohl das Wetter nicht so schön wie gestern war, hatten wir wirklich Lust, spazieren zu gehen.
26.03.09
Ab 8 Uhr nahmen wir am Unterricht teil, der sehr interessant war. Danach fuhren wir mit dem Zug nach Koblenz. Zuerst stiegen wir den Berg hinauf, wo sich das Schloss Stolzenfels befindet. Da konnten wir schöne Landschaft bewundern, denn das Schloss ist ziemlich hoch gelegen. Später fuhren wir mit dem Bus zum Stadtzentrum. Da hatten wir viel Freizeit. Wir machten natürlich Einkaufsbummel und machten viele Fotos. Wir kamen nach Bonn ganz erschöpft und gingen sofort schlafen.
27.03.09
Ab 8 Uhr waren wir wieder in der Schule. Nach dem Unterricht gab es ein Sportprogramm in der Sporthalle. Wir hatten sehr viel Spaß! Die Spiele versetzten uns in eine sehr lustige Stimmung.
28.03.09
Am Samstag sahen wir ein Basketballspiel Telekom Baskets gegen Göttingen. Wir feuerten Telekom so laut an, dass sie natürlich gewannen! J Nach dem Spiel konnten wir auch ein paar Fotos mit dem Team-Maskottchen machen. Das Wetter war schon viel besser, also wir fuhren ins Zentrum, um die Stadt in der Nacht zu fotografieren.
29.03.09
Den Sonntag verbrachten wir im Familienkreis.
30.03.09
Ab 8 Uhr hatten wir Unterricht. Dann gingen wir sofort zum Bahnhof, wo wir in den Zug nach Köln einstiegen. In Köln sahen wir den Dom, der auf uns einen großen Eindruck machte. Der Reiseleiter erzählte viel über die Geschichte der Stadt und dann hatten wir Freizeit. Wir gingen ein bisschen spazieren. Natürlich gab nicht genug Zeit, um alles in Köln sehen zu können, aber ich hoffe, dass wir dahin noch einmal irgendwann kommen! Am Montag trafen wir uns am Abend in der Schule, um uns zu verabschieden. Vorher machten wir in Gruppen Projekte, die den Austausch betrafen. Es waren eine Fotoausstellung, eine Talkshow und Reden. Man konnte da auch etwas Süßes essen oder trinken. Dann gingen wir zusammen zum letzten Mal spazieren. Wir waren sehr traurig, dass es der letzte Abend war. Wir wollten da länger bleiben!
Den ganzen Austausch finde ich toll. Die Leute waren nett und offen. Wir hatten zusammen wirklich viel Spaß. Wenn es möglich wäre, möchte ich noch einmal an solchem Austausch teilnehmen!
Agata Małecka
Już nie mogliśmy się doczekać, kiedy zobaczymy się z naszymi przyjaciółmi z Bonn.
24 marca( we wtorek ) wreszcie polecieliśmy do Bonn. Wspaniale przywitali nas na lotnisku, każdy czekał na swojego partnera z kwiatem słonecznika(symbolem naszej wymiany). Po powitaniu na lotnisku rodzice zabrali nas do swoich domów. Nasi koledzy nic się nie zmienili. Już wieczorem tego samego dnia wyruszyliśmy do centrum Bonn, a później do szkoły gdzie odbyło się oficjalne powitanie a po nim integracyjny spacer po mieście.
Następnego dnia rozpoczęło się zwiedzanie, nasi partnerzy opisali nam Bonn, ze wszystkimi ważnymi budynkami pomnikami i zabytkami. Odwiedziliśmy też muzeum historii współczesnej Niemiec. Byliśmy też w sklepie HARIBO.
Czwartek rano poszliśmy do szkoły, na dwie lekcje. Zobaczyliśmy ich lekcje i system uczenia, zdecydowanie różnice są. Najbardziej „wpadł nam w ucho” dzwonek na lekcje. Nie brzmiał jak głuche wycie tylko był ciągiem czterech kolejnych tonów. Pojechaliśmy do Koblencji, mieliśmy okazje pooglądać i porównać krajobrazy, zamki i budynki.
Piątek był dniem sportu. Pan Henry (nauczyciel wf) przygotował naprawdę zabawne konkurencje, mogliśmy się jeszcze bardziej zintegrować i pośmiać. Wieczorem poszliśmy na kręgle.
Sobotnie przedpołudnie duża część osób spędziła na odpoczywaniu, odsypianiu, albo gromadziła się w mniejszych grupkach w domach żeby robić projekty. Wieczorem poszliśmy na mecz koszykówki. Zrobił na nas duże wrażenie. Niesamowicie widowiskowy, z ogniem, cheerleaderkami, śpiewem, zabawami i maskotkami drużyn. Różowo-fioletowy mecz zakończył nasz kolejny dzień w Bonn. Niedzielę mieliśmy tylko dla siebie i naszych niemieckich rodzin. Niektórzy jeździli ze swoimi exchange-partner po okolicznych zameczkach, a duża część wyjechała do Kolonii. Następny dzień rozpoczęliśmy lekcjami, popołudnie spędziliśmy w Kolonii tym razem z przewodnikami i zabytkami. Przepiękne miasto z gigantyczną, olbrzymią katedrą stojącą przy dworcu. Niesamowicie ciężka z wyglądu katedra robi porażające wrażenie na każdym kto nie widzi ją pierwszy raz. Bardzo niespodziewanie wyłania się między nowoczesnymi budynkami i uliczkami. Wieczorem przedstawialiśmy nasze projekty, były plakaty, były połamańce językowe, teleturnieje, zagadki, i przyjazne słowa. Wtorek był naszym ostatnim dniem w Niemczech. Rano spakowani i gotowi do powrotu pojechaliśmy jeszcze zwiedzić w Brahul zamek. Jak wypadała niemieckie posiadłości byłych książąt i magnatów do dziś robiła na ludziach ogromne wrażenie. Nie mieliśmy zbyt dużo czasu, ale i tak zauważyliśmy panujący kiedyś przepych na zamku. Zrobiliśmy ostatnie grupowe zdjęcie na tle wielkiego i ślicznego ogrodu i pojechaliśmy na lotnisko. W łzach i smutnych minach pełni nadzieli i stęsknieni już wsiadaliśmy do samolotu. Zostawialiśmy za sobą 20 osób pół roku temu zupełnie nam obcych. Cały ten czas stawali się naszymi przyjaciółmi i zmieniali zakorzenione stereotypy o Niemcach. Gościnni, uprzejmi, życzliwi i zabawni takich ich zapamiętaliśmy i tak już zostanie. … Następnym razem zobaczymy się w wakacje, u nas, w Polsce nad naszym wspólnym Bałtykiem.
Agnieszka Gorajek